wtorek, 10 maja 2022

„Atak Tytanów” – recenzja mangi

 Świat Ataku Tytanów jest pełen tajemnic. Za każdym razem, gdy jakąś udaje nam się rozwikłać, to pojawia się kolejna. Czyni to lekturę kolejnych tomów bardzo ciekawą i absorbująca uwagę. Nie inaczej jest w wypadku omawianych w niniejszej recenzji odsłon tej serii.


Porwania

Porwanie wydaje się być rozwiązaniem fabularnym, po które Hajime Isayama chętnie sięga. Niektórym postaciom przytrafia się ono więcej niż raz. Jednak pomimo pewnej powtarzalności, motyw ten nie staje się nudny. Autor umiejętnie wykorzystuje go jako okazję do przedstawienia czytelnikom pewnych koncepcji związanych z konstrukcją świata, a także by popychać fabułę do przodu. Rzecz jasna, porwaniom muszą towarzyszyć próby odbicia jeńca, a te niekiedy kończą się w niespodziewany sposób.

Mangaka ciekawie wykorzystuje uprowadzenie bohaterów, ażeby pokazać różne strony konfliktu i ich motywacje. Jako czytelnicy, jeszcze nie do końca wiemy kto, na czyje zlecenie i przeciwko komu działa, ale dostajemy pewne elementy układanki, które możemy próbować poskładać. Póki co nie jesteśmy w stanie zobaczyć pełnego obrazu, ale wyłania się coraz większa jego część.


Zrozumienie

W kolejnych tomach dowiadujemy się trochę o części postaci i ich motywacjach. W niektórych wypadkach możemy także zaobserwować nieco przyśpieszony rozwój wybranych bohaterów trzecioplanowych. Jednak najcenniejsze jest to, co kieruje osobami z drugiego planu (bo o pierwszoplanowych nie dowiadujemy się, niestety, zbyt wiele).

Bardzo ciekawe są informacje, jakie otrzymujemy o historii kilkorga postaci. Część z nich ma istotne znaczenie dla fabuły, a inne stanowią jedynie dodatek czy też urozmaicenie. Do tej drugiej kategorii należy wątek związany z Levim – autor nie zdradza zbyt wiele na jego temat, ale każdy okruch informacji jest zwyczajnie interesujący.


Aspekt wizualny

Poziom grafik okładkowych nie jest równy. Niektóre z nich to perełki – przykuwają wzrok i zachwycają. Tak jest w przypadku tomów 13 i 14. Niestety, innych nie można pochwalić. Zwłaszcza piętnasta odsłona serii posiada obwolutę, która zupełnie nie zachęca do sięgnięcia po komiks (a szkoda, bo treściowo prezentuje się on bardzo dobrze).

Jeśli idzie o styl rysowania mangi, to otrzymujemy to, do czego mogliśmy już przywyknąć. Przerysowani, karykaturalni wręcz, tytani są nieco odrzucający (ale to celowy zabieg). Inne kadry zaś prezentują różny poziom dopracowania szczegółów. Zabieg ten dość dobrze się sprawdza i z jednej strony ogranicza ilość pracy artysty, a z drugiej – uzupełnia rozgrywające się wydarzenia. Niekiedy brak dopracowanego tła doskonale dopełnia historię.


Wciągająca fabuła

Nie da się ukryć, że Atak Tytanów ma naprawdę ciekawą fabułę. Tomy od jedenastego do piętnastego czyta się z dużą przyjemnością. Może nie zapierają one tchu w piersi, ale są bardzo interesujące. Manga jest pełna akcji, a wydarzenia następują szybko, jedno po drugim. Jeśli fabuła zwalnia, to tylko po to, by dać nieco przestrzeni dla pogłębienia postaci czy pokazania pewnych wątków z ich przeszłości. Pozycja ta więc i od strony fabularnej, i rysunkowej, trzyma poziom, do jakiego autor zdążył nas przyzwyczaić.

6 najlepszych seriali anime w ostatnim czasie

Trzy tygodnie po zakończeniu sezonu jesiennego 2017 roku, na MyAnimeList.net jest już dostatecznie dużo ocen by móc na spokojnie wytypować dziesiątkę najlepszych seriali anime minionych miesięcy.

Podobnie jak w przypadku poprzedniego rankingu, układając to zestawienie brałem pod uwagę ocenę serialu oraz liczbę osób, które zdecydowały się obejrzeć dane widowisko. Tym razem miałem zagwozdkę, bo składowa ocen i widzów wskazywała, że dobrze by było ułożyć ranking na 13 tytułów. Ale ostatecznie w pokonanym polu pozostawiłem drugi sezon Hoozuki no Reitetsu, Blend S oraz Just Because!.

Bez większego rozwlekania, spójrzcie na zwiastuny i opisy czołowej dziesiątki seriali anime jesieni 2017 roku:

Miejsce 1: 3-gatsu no Lion 2 Sezon
Gatunek: Dramat, Gra, Seinen, Obyczajowy

Na pierwszym miejscu dzisiejszego rankingu uplasował się drugi sezon anime 3-gatsu no Lion. Ta historia młodego gracza shogi, który dzięki trzem siostrom powoli zaczyna otwierać się na świat, ma wielu zwolenników. W tym sezonie nasz bohater uczy się polegać na innych, jednocześnie odwdzięczając się wsparciem. Anime wciąż jest emitowane, ponieważ zostało rozpisane na 22 odcinki. Jeżeli planujesz zacząć przygodę z tym tytułem, to pierwszy sezon 3-gatsu no Lion emitowany był w 2016 roku.

Miejsce 2: Gintama.: Porori-hen
Gatunek: Akcja, Sci-Fi, Komedia, Historyczny, Parodia, Samuraje, Shounen

Jesienią mogliśmy cieszyć swoje oczy nowym sezonem Gintamy, o podtytule Porori-hen. Sezon został rozpisany na 13-odcinków, w których zostały ukazane dotąd nie zekranizowane historie z mangi. Dzięki temu po poważnym sezonie piątym, sezon szósty przywitał nas większą ilością śmiechu i zabawnych wydarzeń. Już w pierwszych dwóch odcinkach możemy zobaczyć co się wydarzyło, kiedy Kagura przedstawiła ojcu oraz Gintokiemu swojego zalotnika.

Miejsce 3: Mahoutsukai no Yome
Gatunek: Fantasy, Magia, Shounen, Obyczajowy

Bohaterką tego anime jest zmęczona życiem 15-letnia Chise Hatori, która pewnego dnia zostaje sprzedana wysokiemu zamaskowanemu dżentelmenowi. Ów jegomość okazuje się magiem, który poprzez magię teleportacji zabiera Chise do swojego domu. Chise dowiaduje się, że ma zostać nie tylko uczennicą maga Eliasa, ale również jego… narzeczoną. W nowym otoczeniu przed dziewczyną otwiera się całkiem nowy świat, pełen wróżek, smoków i innych istot.

Miejsce 4: Shokugeki no Souma: San no Sara
Gatunek: Ecchi, Szkoła, Shounen, Gotowanie

To już trzeci sezon Shokugeki no Souma – pierwszy debiutował wiosną 2015 roku, a drugi pojawił się na małych ekranach latem 2016 roku. Tym razem nasi młodzi kucharze będą ze sobą rywalizować podczas Festiwalu Księżycowego, w trakcie którego uczniowie starają się zebrać jak najwięcej funduszy w ramach prowadzonego przez siebie stoiska z wybraną kuchnią. Dla Soumy będzie to także szansa na to, aby rzucić wyzwanie Elitarnej Dziesiątce.

Miejsce 5: Houseki no Kuni
Gatunek: Akcja, Fantasy, Seinen

Akcja tego tytułu ma miejsce w odległej przyszłości, w której narodziła się nowa forma życia zwana Houseki (Klejnoty). 28 Houseki musi walczyć przeciwko Tsukijin (Ludzie z księżyca), którzy chcą zamienić Houseki w ozdoby, więc każdy klejnot przypisywany jest do innej roli, takiej jak wojownik czy lekarz. Phos jest klejnotem bez przydziału, dopóki menadżer klejnotów Kongo nie poprosi jej o edycję magazynu historii naturalnej.

Miejsce 6: Shoujo Shuumatsu Ryokou
Gatunek: Przygoda, Tajemnica, Sci-Fi, Obyczajowy

Szóste miejsce w rankingu najlepszych anime jesieni 2017 roku przypadło Shoujo Shuumatsu Ryokou. Jest to anime opowiadające o dwóch dziewczynach, które wspólnie przemierzają postapokaliptyczny świat. W tym świecie większość ludzi nie żyje, maszyny nie działają, a miasta stały się labiryntami gruzu. W świecie pełnym niczego, dbają o siebie nawzajem, a także dodają sobie siły i otuchy w trudnych chwilach.

Naruto (AMV) - Hall of Fame

 Projekt studencki w postaci (AMV) - podkład Hall of Fame - The Script





Deth Note, czyli jak pokazać kompleks Boga

Oglądanie najróżniejszych filmów czy czytanie literatury od zawsze stanowiło dla mnie coś ważnego. Swego rodzaju mistycyzm albo próbę wniknięcia w inny ciekawszy świat, pozwalający poznać coś nowego. Dlatego, zachęcony wieloma pozytywnymi recenzjami postanowiłem w międzyczasie oglądać coraz więcej japońskich animacji, szerzej znanych jako anime. Przekonały mnie one do siebie swoją formą jaki i głębią tematyki jaka przedstawiona jest w tego typu produkcjach. Po obejrzeniu kilku seriali natrafiłem na jeden, który zbierał niesamowicie dobre oceny od fanów ryżowych opowieści, a także od samych krytyków.
Dziełem tym jest „Death note” - utwór będący wielowątkową opowieścią przepełnioną symbolizmem, odniesieniami do biblii.  I poważnymi pytaniami na temat opowiadający o tym jak postąpiłby człowiek posiadający władze i boskie wręcz możliwości naprawy świata ze zła jakim jest trawiony. Anime daje wyczerpującą perspektywę na to, co dzieje się gdy władze nad życiem i śmiercią otrzymuje osoba uważająca, że na takową władze zasługuje.
 W tym właśnie temacie, po obejrzeniu serii kilkukrotnie, doszedłem do wniosku, że władza deprawuje, a w nieodpowiednich rękach staje się niebezpieczna. Choć jest to wręcz oczywista kwestia, to postać Lighta Yagamiego uświadomiła mnie dopiero jak złożona jest ludzka natura i jaki wpływ ma na nią władza, a zarazem zrozumiałem jaką siłę mogą nieść niespełnione ambicje kumulujące się w naszym umyśle. Zdałem sobie również sprawę z tego, jak łatwo jest się zatracić i niby  zwykłego, inteligentnego nastolatka można zmienić się w osobę z manią władzy, przekonaną o tym, że tylko jej droga jest prawidłowa. 
Przeciwstawną siłą dla Lighta jest spokojny i opanowany detektyw kryjący się pod pseudonimem L. Grający z bohaterem, a raczej w tym przypadku z antagonistą w mentalne szachy będące tak naprawdę potyczką dobra i zła. Ale z drugiej strony ciężko wyrokować, która strona tak naprawdę była dobra. I to jest niewątpliwie ogromna siła tej produkcji, nie narzuca nam z góry określonej prawdy. Sami musimy dojść do wniosku po jakiej stronie chcielibyśmy się opowiedzieć.  Idąc tym tropem, przełożyłem historie przedstawioną w filmie na nasze polskie podwórko, będące w tej kwestii bliźniaczo podobne do tego co zostało nam przedstawione w utworze autorstwa Tsugumiego Ōby. 
Muzyka zawarta w serii to element, o którym powiedzieć trzeba i to jak najbardziej pozytywnie. Każdy z utworów doskonale podkreślał sceny czy to akcji, czy spokojne dłużyzny. Zostały one doskonale przedstawione, na co duży wpływ miała właśnie muzyka. Mnie jednak najbardziej do gustu przypadły wykonania chórowe. Mocne utwory otwierające i zamykające każdy odcinek, choć metal uwielbiam, to ich kompozycja, nie była w żaden sposób wybitna. O dziwo po kilku odcinkach miałem ochotę słuchać ich na okrągło. i z czystym sumieniem musze przyznać, że się myliłem, bo jest ona genialna.

Grafika, mimo że anime ma już swoje lata, prezentuje się nie najgorzej. Oczywiście nie jest to poziom, Violet Evergarden lecz zważając na rok wydania można ją uznać za bardzo dobrą. Dlatego z czystym sercem mogę uznać że w swoich latach kreska była jedną z najlepszych jakie można było zaoferować.

Szkoda, że z powodu wysokiej popularności seria była zbędnie przedłużana. Z tego też powodu uznaję 25 odcinek za zwycięstwo Kiry. Ocenę muszę niestety wystawić także dalszym odcinkom, to z ich winy odejmuje punkt całości. Jeśli jednak tak jak ja i wiele innych osób jesteście rozczarowani, polecam wam alternatywne zakończenie, które daje wiele nadzieji. I zdecydowanie przypadnie bardziej starym wyjadaczom tej serii.
 

Wywiad